W mediach elektronicznych (np. TVN24.pl) nie niknie fala zbiorowego oburzenia na prezesa Kaczyńskiego za jątrzenie, podjudzanie i niecne wykorzystywanie, być może niezręcznej, uchwały niemieckich chadeków w kampanii wyborczej PiS.
A chciałoby się usłyszeć lub przeczytać, co zdaniem rządzących polityków znaczy idea "urzeczywistnienia prawa do ojczyzny dla niemieckich wypędzonych". CDU-CSU wskazują, że krokiem do spełnienia tej idei jest obowiązująca w Unii swoboda wyboru miejsca osiedlania; ale jakie mają być następne kroki i co właściwie ma być na końcu tej drogi? Jak wreszcie w tym tym kontekście należy interpretować wezwanie (żądanie?) "uznania (na płaszczyźnie międzynarodowej) naruszonych praw wypędzonych"?
Wydaje mi się, że są to na tyle poważne pytania, iż warto domagać się rzetelnych analiz także ze strony często występujących w mediach specjalistów od spraw międzynarodowych, dyplomacji i Europy.
A może coś przegapiłem?
